Góra ta fascynuje od ponad tysiąca lat. Sam Kolumb, zabierając ze sobą w podróż wspomnienie tego miejsca, jedną z odkrytych wysp Małych Antyli nazwał imieniem Montserrat. Montserrat wygląda jak wysoka skalna enklawa na płaskim terenie. To, co oglądamy, jest tak naprawdę... dnem morskim. 25 milionów lat temu bylibyśmy właśnie na pełnym śródlądowym morzu. Wypiętrzenia skorupy ziemskiej wyniosły to dno w górę, wystawiając na działanie erozji, przez co teraz mamy okazję podziwiać skałę fantazyjnie wyrzeźbioną przez wiatr. Wierzchołki jak baszty, stoki jak naprędce zlepione pionki skalne i kształty jakby wycięte ostrym narzędziem. Oczy bawią się w odgadywanie zaklętych w kamień postaci i symboli. Montserrat kojarzony jest też z inną biblijną historią. 50 lat po narodzinach Chrystusa jego uczeń Piotr przywieźć miał do Hiszpanii figurkę Matki Boskiej. Jej twórcą był św. Łukasz, lekarz i towarzysz misyjnych wypraw św. Pawła. Ta i inne liczne prace uczyniły z niego patrona... malarzy. Tajemnicza góra znakomicie mogła się nadawać do bezpiecznego ukrycia figurki. W dodatku to także dobre miejsce na przetrwanie najazdu Maurów - wrogów chrześcijaństwa. Najazd Maurów mógł stanowić również powód zaginięcia oryginału figurki. Chaos faktów, ale... w świątyni na wysokości 725 m jednak jest figurka. Tylko czy ta, którą zrobił św. Łukasz? Wróćmy do roku 880, kiedy to w znajdującej się na górze Montserrat pieczarze Santa Cova miejscowa ludność dokonała dziwnego znaleziska - czarnej rzeźby Matki Boskiej. Mimo wysiłków wydobycia z groty figurka ani drgnęła. To niespodziewane zajście uznane zostało za pierwszy cud i wkrótce w okolicznych jaskiniach ulokowały się pierwsze eremitoria zakonników. Miejscem kultu zajęli się benedyktyni - najstarsza organizacja klasztorna Europy Zachodniej. Wybudowany w X w. klasztor na Montserrat do dziś jest drugą co do ważności po Monte Cassino siedzibą zakonu. Benedyktyni przenieśli święty wizerunek w bardziej centralny punkt góry, natomiast na zboczu, w miejscu odnalezienia, wybudowano w XVII w. kaplicę. Co do samej figurki wątpliwości jest wiele. W 2001 r. badania dowiodły, że współczesna rzeźba musi być kopią tamtej dawnej, a jej czerń nie jest barwą hebanu, tylko farby. Obalone zostało też inne przekonanie, że kolor oblicza wynika z okopcenia przez pochodnie w czasie procesji. Wciąż za to zastanawia styl wzorowany na VI-wiecznej rzeźbie bizantyjskiej. Przybliżony wiek figury to XII lub XIII stulecie, zatem i tak trzeba ją uznać za cenną artystycznie. W 1881 r. przyznano jej znaczenie religijne - Czarna Madonna ogłoszona została patronką Katalonii.