Luoyang – miasto, gdzie historia spotyka sztuki walki, a duchy buddyjskich mnichów są prawie tak liczne jak turyści!
Zaczniemy od Groty Dziesięciu Tysięcy Buddów – to nie tylko kamienne ściany, to całe skalne dzieło sztuki! Wyobraźcie sobie tysiące posągów Buddy wyrytych w klifach, które przypominają o talentach starożytnych rzeźbiarzy i cierpliwości, jakiej wymagała ta robota. Większe posągi mają tyle wdzięku, że mogłyby zagrać w filmie, a te mniejsze? Cóż, są gotowe na selfie z tobą!
Następny przystanek: Klasztor Shaolin! Tu poczujemy się jak bohater filmu kung-fu. To kolebka kung-fu i buddyzmu zen, gdzie mnisi trenują tak, że mogliby wystąpić na olimpiadzie sztuk walki. Występ kung-fu na żywo? To widowisko, które sprawi, że poczujemy się leniwi, siedząc na widowni, ale może też zainspiruje nas do nauki szpagatu… albo przynajmniej próby zrobienia przysiadu!
Na koniec, czas na duchową podróż do Świątyni Białego Konia, najstarszej buddyjskiej świątyni w Chinach. Legenda mówi, że to biały koń przyniósł buddyjskie pisma z Indii – i pewnie był to całkiem mądry koń! To miejsce pełne spokoju i harmonii, gdzie możemy w końcu zwolnić i zastanowić się, czy buddyzm to droga, którą chcemy podążać... albo przynajmniej zrobić ładne zdjęcia w otoczeniu starożytnej architektury.
Luoyang to mieszanka historii, sztuk walki i duchowości – idealne miejsce na to, by poczuć starożytne Chiny na własnej skórze, a przy okazji może spróbować swoich sił w kung-fu (albo chociaż w robieniu zdjęć)!
